Obejrzałam w weekend wspaniały film opowiadający o 85 letnim mistrzu sushi i jego pasji, jaką jest jego praca. Jest to film dokumentalny, efektów specjalnych tam nie znajdziecie, jak również nie jest to otwarta księga z zaklęciami i przepisami do robienia najlepszego sushi na świecie. Ale. Z pewnością obejrzę go ponownie i nawet zapiszę mądre słowa Jiro Ono w pamiętniku, bo myślę, że taka samodyscyplina i podejście do życia choć w ułamku przydałoby się każdemu z nas.
Oczywiście wybierając się kiedyś do Japonii (oby prędzej niż później^^), chciałabym spróbować tych pyszności tak precyzyjnie i przemyślanie przygotowanych. Ceny są mało przyjemne dla portfela, ale nikt nie wyszedł stamtąd niezadowolony - wręcz przeciwnie. I na dzień dzisiejszy rezerwacje mają zapełnioną do końca kwietnia.
Jakby ktoś chciał się skusić, tu jest oficjalna strona sushi baru:)
Szczerze powiem, że nie lubię sushi, ale lubię patrzeć na ludzi z pasją. Do Japonii jadę w kwietniu i na pewno spróbuję sushi, może coś mi się odmieni w kwesti smakowej:P
OdpowiedzUsuńwspaniale! życzę udanej podróży i nowych (pozytywnych) doznań smakowych:)
UsuńWygląda na warte zobaczenia, ludzie z pasją zawsze mają coś ciekawego do powiedzenia, a skoro na dodatek lubię sushi.. Jak tylko będę miała okazję to obejrzę:)
OdpowiedzUsuńNa pewno obejrzę. Uwielbiam sushi i wszystko co jest z nim związane!
OdpowiedzUsuń