Dziś Walentynki - niektórzy je uwielbiają, inni nie cierpią, a ja uważam, że to dobry dzień (oprócz wszystkich pozostałych) na okazanie uczuć lub przełamanie bariery, żeby w ogóle o nich powiedzieć. Jest to też dzień dobry na moje pierwsze bentowe wyzwanie. I tak prezentuje się moje walentynkowe pudełko:
W dolnej części naleśnikowe serca z dżemem porzeczkowym i truskawkowym, obsypane wiórkami kokosowymi.
W części górnej ryż z ulubioną furikake (+ czekoladka - na zdjęciu wyżej:)).
Prosty przekaz, proste kolory.
<3
chciałabym aby mi ktoś takie bento przyrządził :D
OdpowiedzUsuńja też :P;) niestety mój Luby i kuchnia to raczej spotkania dalekiego stopnia...
UsuńOtrzymujesz pisemną pochwałę za przygotowanie czerwonych naleśników, które na pierwszy rzut oka wydały mi się gąbką ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję:) moje gąbki są zjadliwe, wręcz nawet bardzo :)
Usuńte naleśniki są super! myslałam na początku, że są sztuczne...
OdpowiedzUsuńto chyba przez ten kolor:P
UsuńFantastyczne te naleśniki! Całe bento jest bardzo kontrastowe i to mi się podoba. Dzięki temu czerwień nabiera intensywności. Może twój ukochany kiedyś się przełamie i przygotuje coś dla ciebie w pudełku! Warto będzie to wtedy zaprezentować ^^.
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuńjak się przełamie - z pewnością zapiszę ten dzień w kalendarzu i będę świętować co roku... :P
Piękne bento! Jak uzyskałaś taki świetny kolor naleśników? :)
OdpowiedzUsuńdo masy naleśnikowej dodałam czerwony barwnik i dobrze wymieszałam =)
UsuńŚliczne! Takie gustowne, nie jest kiczowate, a cześć walentynkowych gadżetów właśnie taka jest. Bardzo mi się podoba :) szczególnie ta słodsza część :D
OdpowiedzUsuń