piątek, 29 listopada 2013

47 Ronin

Niestety w Polsce dopiero po Nowym Roku... czekam :)



                                                                            a Wy?

niedziela, 24 listopada 2013

Jazztopad 13'

Wczoraj miałam okazję wybrać się na wspaniały koncert japońskich artystów we wrocławskiej filharmonii. Niestety mogłam pojawić się tylko w sobotę, a cała impreza trwała już od piątku (ominęły mnie brzmienia taiko, czego BARDZO żałuję). Nie mniej jednak sobotni koncert był dla mnie rewelacyjny. I-sza część, precyzując.

Fot. Sławek Przerwa

Wystąpił przed nami niesamowicie energiczny kwartet, który porwał mnie od pierwszej nuty. Quasimode. Taki jazz lubię. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o II-giej części koncertu. Michiyo Yagi, która zaprezentowała piękną grę na koto, również przykuła moją uwagę, jednak dalsze utwory w połączeniu z perkusistą (Tatsuya Yoshida) i gitarzystą (Tsuneo Imahori) - była to dla mnie czysta kakofonia.

Spotykając na koncercie wielu znajomych - zachwyconych Japonią tak jak ja, uznaję ten weekend za wyjątkowo udany :)





sobota, 23 listopada 2013

Bento 46

W czwartek przygotowałam lekkie bento. Ostatnio mam ochotę na warzywka :) Pomidorki koktajlowe i słodka marchewka są rewelacyjne na szybką przekąskę. Na nieco dłuższą przerwę - z ciemnym słonecznikowym chlebkiem sałatka z wędzonym kurczakiem, kukurydzą, ananasem i żółtym serem.




Zimno się robi, więc chyba będę musiała niedługo zmodyfikować zawartość pudełka na coś bardziej rozgrzewającego :)

niedziela, 3 listopada 2013

Bezsenność w Tokio

'Koleżanka pożyczyła mi niedawno książkę, bardzo ją przy tym polecając. Nie trzeba było mnie długo namawiać, gdyż akcja dzieje się w Japonii. Autor - Marcin Bruczkowski, opowiada o 10 latach spędzonych w "kraju wschodzącego jena" w sposób lekki i zabawny. Nie skończyłam jeszcze czytać, a postanowiłam zakupić swój własny egzemplarz. Dawno się tak nie ubawiłam i również polecam :)


niedziela, 27 października 2013

Matsumi Matcha Party :)

W końcu znalazłam chwilkę, żeby podzielić się z Wami wspaniałym spotkaniem, do jakiego doszło w naszej szkole japońskiego - Matsumi. Matcha Party, czyli objadanie się smakołykami, których głównym składnikiem była zielona herbata. Przepustką oczywiście było przygotowanie potrawy/deseru.
Ja przygotowałam anpan mitai, czyli nieco przerobione anpany:) Zamiast fasolki azuki użyłam dżemu porzeczkowego, a do ciasta drożdżowego dodałam 4 łyżeczki matchii. I oczywiście zawinęłam je w formie rogalików. Matcha powoduje, że ciasto twardnieje, więc proponuję odjąć nieco mąki od pierwotnie przewidywanej ilości. 

A oto krótka relacja:









Następnym razem wybieram się na takie spotkanie nie jedząc wcześniej śniadania ;)

piątek, 27 września 2013

Bento 45

Całkiem szybko, prosto i nie za dużo - w sam raz na krótki w pracy piątek :) Nektarynka i ryż z moją ulubioną furikake  z czarnym prażonym sezamem.



Miłego weekendu!

czwartek, 19 września 2013

Bento 44

Ach te zaległości. Śluby, wakacje, po drodze jeszcze wypadek... i niestety mamy o jedno auto mniej.
Ale już powoli wracam do bentowania. Co prawda tempo życia i korzystanie z kuchni teściowej ogranicza nieco moje możliwości i komfort przygotowywania lunchu do pracy, dlatego pudełka są proste i mało szykowne ostatnio. Z niecierpliwością czekamy na oddanie własnego kąta :)




czwartek, 15 sierpnia 2013

czwartek, 8 sierpnia 2013

Bento 43

Kolorowo owocowo. Arbuz, winogrono i moje ulubione borówki. A w drugiej części coś konkretniejszego - wczoraj upieczona bułeczka anpan z fasolką azuki i suszone morele.






Miłego dnia!

środa, 7 sierpnia 2013

Japonia w Biedronce

Już sam tytuł tego posta mnie zadziwia, ale jak się okazało, w Biedronce jest tydzień Smaków Azji. Możemy nabyć za naprawdę niewielką cenę różne ciekawostki.




Moim nowym nabytkiem jest zestaw do serwowania sushi (biały). Prezentuje się bardzo ładnie!

czwartek, 1 sierpnia 2013

Kofuku takeaway

Kofuku raz jeszcze, tym razem ze zdjęciami :) Zamówiliśmy zestawy Honsiu i  Osaka na wynos. Dostaliśmy bardzo dużo sosów, minusem jednak były znikome ilości wasabi (pomimo iż prosiłam o 'dokładkę'). Narzekać jednak nie będę, gdyż sushi było przepyszne!




Spieszyliśmy się i nie było czasu na to, żeby przysiąść w tej klimatycznej sushiarni, ale jest to kolejny punkt na mapie Wrocławia, do którego będziemy wracać :)


sobota, 20 lipca 2013

13.7.13 i Kofuku

Wiadomości z ostatniego tygodnia - nie miałam kiedy złapać oddech, przygotowania  pochłonęły całą moją energię. Po dwudniowej imprezie, kolejne 3 dni dochodziłam do siebie. W skrócie - 13.7.13 zmieniłam stan cywilny:)

W czwartek wybraliśmy się do Kofuku w Sky Tower we Wrocławiu, niestety z powodu mojego nieogarnięcia i głodu, nie zrobiłam żadnych zdjęć. Sushi bardzo nam smakowało, sajgonki na przystawkę również. Wystrój jest bardzo miły dla oka i  myślę, że jeszcze tam wrócimy.

Krótko dziś, gdyż w biegu przygotowujemy się do poniedziałkowego wyjazdu na Fuerteventurę. Jak wrócimy z honeymoon'u to znów zabiorę się za bentowanie :) Promise.

czwartek, 4 lipca 2013

Czajownia

O Czajowni słyszałam już dawno. Bardzo dawno. I bardzo żałuję, że nie wybrałam się tam wcześniej. Zmotywował mnie do tego opis Magdy z JaponiaBliżej. Szybko znalazłam wolny termin i umówiłam się ze znajomymi na czaj.





Cóż za cudowne miejsce, oaza spokoju! Można tam robić wszystko - czytać, relaksować się, grać w planszówki (byliśmy świadkami), zajadać pysznymi daniami i delektować się milionem herbat, które są pięknie opisane w karcie... 



Herbaty były pyszne, zawiodłam się trochę na lodach, gdyż nie były zrobione z zielonej herbaty, a nią posypane.


Przyszedł i mały głód, dlatego zdecydowałam się na "Kuskus @#|}>x" (nie pamiętam dalszego opisu:P). Bardzo smaczne jedzonko składające się z wymienionej wcześniej kaszy i fasolki w sosie pomidorowym lekko pikantnym, przykryte mówiąc dużym skrótem - sałatką grecką. Być może mój opis nie zachęca do zamówienia, ale było to bardzo dobre i ciekawe danie.


Bardzo polecam to miejsce i z pewnością będziemy tam stałymi i częstymi klientami :)

środa, 3 lipca 2013

Sense of Beauty nr 2

Przy zakupie charmsa w Pandorze otrzymałam gazetkę gratis. Spojrzałam i pomyślałam "znów jakiś badziew z kolorowymi stronami o niczym". Zaraz miała wylądować w koszu, ale szybciutko ją przejrzałam... i wpadła mi w oko laleczka kokeshi. Krótki artykuł o tych ślicznych dziełach, do tego kilka inspiracji Japonią w innych sferach życia (kosmetyki, projektowanie, odzież, kuchnia) i napis "Kraj wschodzącego słońca" zajmujący prawie całą stronę . Cóż, przykuwa oko, autor się nie napracował (tekst ciemniejszy w j. polskim, jaśniejszy w j. angielskim), a miejsce w gazetce wypełnione. 





Zainteresowanych odsyłam do wersji online.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Bento 42

Ryż z furikake, warzywka gotowane na parze, parówki ośmiorniczki i tamagoyaki 'udające' paluszki krabowe. Zdrowo i smacznie :)




piątek, 28 czerwca 2013

Bento 41

Piękny dzień się zaczął. Dziś zakończenie roku, w związku z tym duże bento nie jest potrzebne. Po ostatnich warsztatach z Matsumi Szkołą Języka Japońskiego i pieczeniu anpan'ów, nie mogłam się oprzeć i nie zrobić ich w domu. Niestety była to decyzja spontaniczna i zamiast fasolki azuki do wypełnienia użyłam dżemu truskawkowego (pycha!).


A w pudełku dziś lekko. Sałatka z pomidorem, ogórkiem, sałatą i kiełkami.


Oraz wcześniej opisane bułeczki anpan z dodatkiem orzechów i rodzynek.

 


I tym samym rozpoczynam dzisiaj wakacje! Co nie znaczy, że bento będzie leżało odłogiem do września ;)
Tymczasem, miłego dnia!



środa, 26 czerwca 2013

Bento 40

Dzisiejsze bento, pomimo szarości za oknem, całkiem pozytywne i wiosenne. Zielone :)


Są tortellini nadziewane szpinakiem i mozzarellą, obok świeżo ugotowane brokuły.


Przysmaki z góry maczamy w sosie śmietanowo-ziołowym, a na deser kiwi naładowane vitaminką C.


Miłego dnia!

niedziela, 23 czerwca 2013

Japoński weekend

Cały weekend minął nam wspaniale, szkoda tylko, że tak szybko. Mnóstwo warsztatów, śmiechu, opowieści. Dzień zaczęliśmy od wypieków japońskich bułeczek anpan, które nadziewane były fasolką azuki. 



Przed włożeniem do piekarnika posmarowane masełkiem i posypane makiem. Poniżej Jakub prezentuje ręcznie uformowaną bułeczkę:) 


A tak wyglądały ostatecznie i powiem Wam, smakowały rewelacyjnie! Kolejka do bułeczek była widokiem bezcennym^^.


Kolejne warsztaty to wiązanie chusty furoshiki. Bardzo praktyczne, a sposobów na supełki było wiele. 
Pss. Te butelki służyły nam jako wałki do ciasta oraz przedmiot do zapakowania w chustę, nie myślcie sobie...;)



I przyszedł czas na bentowanie. Warsztaty prowadziła Magda, a gwoździem programu było sushi. Każdy stał przy swoim stanowisku, ze swoim pudełkiem i kombinował, żeby rolki się nie rozpadły ;) Bardzo nam było miło i smacznie. A tak wyglądały moje twory (nie jest to szczyt profesjonalizmu, ale jak na 2 raz jestem usatysfakcjonowana smakiem i wyglądem):




Przyszedł czas na pełną koncentrację. Warsztaty z kaligrafii prowadził nasz sensei Katsuhiko Shiota. Zajęcia  bardzo ciekawe, podczas których człowiek faktycznie się wyciszał i skupiał na pędzlu. Niestety ten nie zawsze podążał za naszymi myślami, a do doskonałości jeszcze daleka droga...


Kolejnym punktem naszego wyjazdu była ceremonia parzenia herbaty. Każdy z nas miał okazję obejrzeć i  przygotować prawdziwą matchę, w odpowiedniej kolejności. 




Wieczór spędziliśmy na opowieściach japońskich, czyli relacjach osób, które zwiedziły kraj kwitnącej wiśni. Pierwszą "prelekcję" poprowadziła Karolina - z dużą dawką humoru i pięknymi zdjęciami. Ania i Ela opowiedziały o tym, co urzekło je w Japonii, a my się tylko rozmarzyliśmy.

Ostatnim zajęciem było farbowanie w indygo. Bardzo mi się to spodobało i w zasadzie poświęciłam temu zadaniu połowę dnia:) Poniżej przedstawiam Wam zdjęcia, które pokazują jakie efekty możemy uzyskać.





Nasze indygo znajdowało się w plastikowym pudełku:


Oto przygotowania białych, bawełnianych kawałków materiału do koloryzacji. Sposób ułożenia, zawinięcia materiału oraz przyborów, które do tego wykorzystamy są kluczowe dla powstania wzoru. 

Bynajmniej nie jest to laleczka voodoo :P


Kawałki bawełny zanurzone w indygo a następnie wyciągnięte na powietrze, utleniały się zmieniając przy tym pięknie kolor.


Dla mnie inspiracją było eksperymentowanie i taka oto kompozycja powstała dnia dzisiejszego:


Moimi faworytami są gwiazda w prawym górnym rogu i ombre w lewym dolnym. A Wam jak się podoba?

Cudowny był to czas, spędzony ze wspaniałymi ludźmi. Nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu^^.