Jutrzejsze bento musi być zapychające, bo zbliża się nieuchronna godzina (a la gadzina) zebrania z rodzicami. Cały dzień w szkole, od rana do nocy. Oficjalnie zebranie trwa gadzinę. Oficjalnie...
Mamy tu: onigiri z ogórkiem i kurczakiem posypane sezamem, makaron penne ze szpinakiem i duszoną cukinią, na deserek mandarynka i słodkie marshmallow'y. Nie posiadam niestety pudełka na onigiri i bardzo ubolewam z tego powodu, ale 'jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma'.
A zrobiłam dziś, co by jutro pospać dłużej, bo do rannych ptaszków należę, z przymusu. Jak mogę, to i drzemkę o 5 min 5 razy przesuwam. Ba! Nawet nastawiam budzik już ok. pół godziny przed planowanym wstawaniem, bo wiem, że i tak wcisnę guzik 'snooze'. 5 razy.
Uwielbiam Marshmellow (czy jak to się tam pisało xD) a onigiri wyszły Ci genialnie! Sama je lepisz, czy masz do tego jakieś "urządzenie" xD?
OdpowiedzUsuńzaopatrzyłam się niedawno w foremki do onigiri, za pierwszym razem wyszły dobre, teraz upchałam chyba za dużo ryżu i nie chciały wyjść, rozwalały mi się przy wyciąganiu. W końcu dolepiłam je sama:)
UsuńŚwietne bento - ładnie, prosto i treściwie. To lubię. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowane tak dla pianek! Chyba mi się nigdy nie znudzą, zarówno wizualnie jak i smakowo ;]. Na to penne mam teraz niezłego smaka, więc pewnie na dniach się u mnie w domu pojawi.
OdpowiedzUsuńZ tymi pobudkami mam tak samo.Zdarza się, że chcę coś dodatkowego z rana zrobić , więc ustawiam budzik pół godziny wcześniej. Przy takiej pobudce stwierdzam jednak ostatecznie, że ta sprawa nie jest aż tak istotna i idę dalej spać *-*.