poniedziałek, 3 grudnia 2012

Japonią zauroczeni

Ostatnie kilka dni były dla mnie męczarnią. Dopadła mnie grypa jelitowa z temperaturą 39,4. Już w pewnym momencie czułam jak się ścinam... i stąd zastój w bentowaniu i upajaniu się Japonią :(

Ale wracam do sił, a pomógł mi ostatnio w tym prezent od mojego lubego. Co prawda prezent bez okazji, i w zasadzie znaleziony przy porządkach na regałach z książkami, ale uszczęśliwił mnie i postawił na nogi jak żaden rosół teściowej (choć był pyszny), ibuprom czy inne wynalazki.

Trafiła bowiem w moje ręce polsko-angielska książka  "Japonią zauroczeni" ("Charmed by Japan"), napisana przez niezwykłych autorów - Adama Bujaka, Czesława Miłosza, Andrzeja Wajdę i Wisławę Szymborską.

 

..."Jak wytłumaczyć trwające blisko wieku zauroczenie polskich miłośników sztuki "japońszczyzną"? Ileż to pokoleń wrażliwej polskiej młodzieży, twórczej inteligencji i artystycznej cyganerii przeżywało swoje odkrywanie Japonii i zachwyt jej kulturą?  Odległe kultury często służą poszukującym artystom, wychowanym we własnej tradycji, za punkt odniesienia i źródło inspiracji. Z polskiej, albo szerzej - zachodniej, perspektywy Japonia jawi się często jako skarbnica zapomnianych, zaginionych wzorców estetycznych, które trzymają w ryzach swawolnych ekperymentatorów i, narzucając dyscyplinę, chronią przed osuwaniem się w pretensjonalną egzotyczność i powierzchowne efekciarstwo. Geniusz estetyczny poddany ścisłym, rzemieślniczym rygorom zaowocował tam dziełami najwyższej próby w muzyce, poezji, teatrze, sztukach plastycznych oraz drobiazgach i przedmiotach życia codziennego"...

Japonią zauroczeni, str. 7

Książka ta ma niezwykły klimat. Pełna zdjęć, szkiców, haiku, zakończona wierszem Wisławy Szymborskiej. Przeglądam i czytam już niezliczony raz, a nadal wciąga mnie i zachwyca.

Kitsune - szcególny gatunek lisa, bóstwa darzącego ryżem.



Jizō - bóstwo miłosierdzia, współczujące błądzącym po światach pozaziemskich, szczególnie oddane duszom zmarłych dzieci



 Kaligrafia haiku - Tomoko Yamada

"Zły i obrażony
Wróciłem.
A wierzba stoi w ogrodzie."
Ryota



WISŁAWA SZYMBORSKA
Ludzie na moście
 
Dziwna planeta i dziwni na niej ludzie.
Ulegają czasowi, ale nie chcą go uznać.
Mają sposoby, żeby swój sprzeciw wyrazić.
Robią obrazki jak na przykład ten:

Nic szczególnego na pierwszy rzut oka.
Widać wodę.
Widać jeden z jej brzegów.
Widać czółno mozolnie płynące pod prąd.
Widać nad wodą most i widać ludzi na moście.
Ludzie wyraźnie przyśpieszają kroku,
bo właśnie z ciemnej chmury
zaczął deszcz ostro zacinać.

Cała rzecz w tym, że nic nie dzieje się dalej.
Chmura nie zmienia barwy ani kształtu.
Deszcz ani się nie wzmaga, ani nie ustaje.
Czółno płynie bez ruchu.
Ludzie na moście biegną
ściśle tam, co przed chwilą.

Trudno tu obejść się bez komentarza:
To nie jest wcale obrazek niewinny.
Zatrzymano tu czas.
Przestano liczyć się z prawami jego.
Pozbawiono go wpływu na rozwój wypadków.
Zlekceważono go i znieważono.

Za sprawą buntownika
jakiegoś Hiroshige Utagawy,
(istoty, która zresztą
dawno i jak należy minęła),
czas potknął się i upadł.

Może to tylko psota bez znaczenia,
wybryk na skalę paru zaledwie galaktyk,
na wszelki jednak wypadek
dodajmy, co następuje:

Bywa tu w dobrym tonie
wysoko sobie cenić ten obrazek,
zachwycać się nim i wzruszać od pokoleń.

Są tacy, którym i to nie wystarcza.
Słyszą nawet szum deszczu,
czują chłód kropel na karkach i plecach,
patrzą na most i ludzi,
jakby widzieli tam siebie,
w tym samym biegu nigdy nie dobiegającym
drogą bez końca, wiecznie do odbycia
i wierzą w swoim zuchwalstwie,
że tak jest rzeczywiście.
P O L E C A M 

Zdjęcia zamieszczone na blogu są skanami z książki "Japonią zauroczeni", ISBN 83-915586-2-2

6 komentarzy:

  1. Pozazdrosić, ale książki. :) To jedna z tych, której wciąż brakuje w moim zbiorze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaję się świetna i w pewien sposób odmienna od reszty zbioru dzieł o Japonii. Zdjęcia niezwykle inspirujące ;]. Mój organizm również nie współpracował ostatnio, ale mam nadzieję, że jutro będzie lepiej...w końcu bento się samo nie zrobi i nie zje ^^.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już te same zdjęcia mnie do niej przekonują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można powiedzieć, że to książka album... nie wiedziałam, które zdjęcia wybrać do skanowania, aczkolwiek format jest nieco większy niż A4 i to mi ułatwiło drogę selekcji:)

      Usuń
  4. Śliczne zdjęcia!
    Momentalnie marzy mi się wyjazd do Japonii... Książka znaleziona na regałach?='> Dlaczego ja takich nie mam...=( Pięknie wygląda! Pozazdrościć takiego prezentu=')) Wracaj do zdrowia szybko i uważaj na siebie=')
    Pozdrawiam zimowo,
    Neko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia i kaligrafia przenoszą mnie do Japonii,szczególnie, że jest wydrukowana (kaligrafia i szkice) na takim starym papierze... ta książka ma "to coś":) a znaleziona w domu moich teściów. U mnie niemożliwością byłoby posiadać taką książkę i o niej zapomnieć, albo schować na dnie:)
      Już wracam do siebie, to jakieś wirusowe zatrucie, dziękuję.
      Pozdrawiam ciepło, bo na dworze już mrozy.

      Usuń